top of page
  • Rafał Zbrzeski

Kto tu wpuścił tę małpę?

Zaktualizowano: 9 cze 2020

Nieokiełznana dzikość, sięgającą aż do najbardziej pierwotnych instynktów, bywa atutem. Szczególnie cennym jeśli chodzi o gatunki muzyczne, które ponad kunsztowny warsztat stawiają ekspresję i bezpośredniość, a więc z jednej strony wiele odmian free, z drugiej te nurty muzyki rockowej, które pozbawione są wydumanego zadęcia. Z obu wspomnianych źródeł czerpie berlińskie trio Petera van Huffela.


Gorilla Mask - Brain Drain

/Clean Feed, 2019/


Na czwartym albumie, formacja dowodzona przez osiadłego w Berlinie kanadyjskiego saksofonistę, już od pierwszych taktów pręży muskuły. Masywny riff gitary basowej, połamany perkusyjny rytm i poszarpane, skaczące frazy saksofonu altowego to nic innego jak manifest siły potężnego zwierzęcia. Co prawda tempo nie jest zabójcze, ale sam ciężar wystarczy by nabrać respektu.


Rozwój sytuacji jest łatwy do przewidzenia - sekcja rytmiczna agresywnie prze do przodu, saksofon dorzuca kolejne riffowe motywy od czasu do czasu łamiąc je improwizacją. Chwilowo następuje rozrzedzenie atmosfery, ale to tylko momenty kiedy coś odwraca uwagę bestii - o znalazła grzechotkę, pobawi się nią, bo przecież wydaje takie fajne dźwięki... Niestety zabawka w ogromnych łapskach szybko kończy żywot, a zwierzęca furia wraca ze zdwojoną siłą. Potężne cielsko ciska się po całym pomieszczeniu demolując kolejne sprzęty. I kiedy masz już uczucie, że za chwilę wszystko skończy się naprawdę niewesoło, a wściekła małpa rozerwie cię na strzępy albo rozetrze na papkę, następuje zwrot akcji. Zwierz zaczyna wesoło podrygiwać i kręcić się w kółko. Waląc pięściami w potężna klatkę piersiową oraz wyjąc radośnie goryl oznajmia swój triumf. Sprytnej małpie znów udał się żart i nastraszyła kolejną ofermę - i jak tu jej nie kochać?

40 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page