top of page
  • Rafał Zbrzeski

Muzyka w dryfie swobodnym

Kwartet prowadzony przez przedstawicieli dwóch pokoleń amerykańskich saksofonistów nagrał album, który stanowi dowód, że wspólne działanie artystów posiadających klarowną i w wielu punktach zbieżną (ale jednak różniącą się) wizję muzyki sprawdza się znakomicie. Zarówno Larry Ochs jak i Aram Shelton należą do grona instrumentalistów, którzy od lat z pasją eksplorują przestrzeń kreatywnego jazzu z przyległościami, jednak na Continental Drift starają się nie doprowadzać swoich poszukiwań do ekstremum.


Larry Ochs & Aram Shelton Quartet - Continental Drift

/Clean Feed, 2020/


Zawartość albumu powstała podczas dwóch sesji, sporo od siebie oddalonych w czasie. Pierwsza odbyła się w 2013 roku, druga miała miejsce pięć lat później, nie wpłynęło to jednak na spójność materiału. W nagraniach dwóm liderom dzielnie sekunduje sekcja złożona z doświadczonych graczy - na kontrabasie Mark Dresser (w dwóch utworach nagranych w 2018 roku zastąpił go Scott Walton), a za zestawem perkusyjnym Kjell Nordeson.


Już pierwsze nuty Continental Drift przykuwają uwagę. Krótki ale mocno zapadający w pamięć temat otwierający Another Night stanowi wystarczającą zachętę by uważnie wsłuchać się w muzykę. Prawdziwym bohaterem utworu okazuje się jednak Dresser, który odkrywa liryczną stronę natury kontrabasu, a w subtelny, choć nie do końca przewidywalny sposób towarzyszy mu Nordeson. Za nastrojem podąża solo saksofonu. Energia z początku kompozycji wraca jeszcze w drugiej jej części, ale już zmodyfikowana i uwolniona poprzez improwizację. Kolejny utwór rozpoczyna się od rozedrganego dialogu saksofonistów, w którym każdy z liderów ma wiele ciekawego do powiedzenia. Ochs i Shelton raczej nie wchodzą sobie w paradę - słuchają się wzajemnie i wspólnie podążają w jednym kierunku. Drogę toruje im sekcja rytmiczna, porządkująca (gdy zachodzi taka potrzeba) dźwiękową wymianę zdań. Cały kwartet zgodnie, choć krzykliwie, zmierza do intensywnego finału.


Muzyka z Continental Drift zawiera się w przestrzeni wyznaczonej przez elementy, które muzycy ujawniają w dwóch pierwszych kompozycjach. Oczywiście wraz z upływem czasu i rozwojem kolejnych utworów stosują je w różnych konfiguracjach i z różnym natężeniem, więc odsłuch nie grozi znużeniem. W konstrukcji płyty pojawia się pewna zauważalna prawidłowość. Kompozycje Sheltona rozwijają się wokół charakterystycznych tematów, często granych w duecie przez oba saksofony, natomiast utwory napisane przez Ochsa budowane są na improwizowanych dialogach, które prowadzą do wypracowania wspólnej drogi dla całego zespołu.


Continental Drift to płyta, na której melodie stanowią bazę do wypłynięcia na szerokie wody improwizacji, freejazzowa swoboda utrzymywana jest w ryzach przez bezbłędną grę sekcji rytmicznej, która od sprężystego ostinato potrafi płynnie przejść do nieskrępowanej improwizacji lub zabłysnąć nastrojową frazą. Jednocześnie brak na albumie rozwiązań „siłowych”, muzyczna akcja przebiega bez nieprzyjemnych tarć, choć nie brakuje jej momentów wzmożonego napięcia. Mnogość różnobarwnych elementów układa się w muzyce kwartetu w fascynującą mozaikę, którą warto poznać i co jakiś czas wracać do jej podziwiania.




47 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page