top of page
  • Rafał Zbrzeski

Do upadłego

Zaktualizowano: 10 cze 2020

Niewiele jest dyscyplin sportowych postrzeganych jako równie „twarde” i „męskie” co futbol amerykański. Tym bardziej zaskakuje fakt, że płytę dedykowaną dwóm zawodnikom drużyny NFL Pittsburgh Steelers zarejestrował zespół kierowany przez kobietę, na dodatek grającą na instrumencie, który jak niewiele innych przywodzi na myśl subtelność i wyciszenie.


SHA3K - Winning Isn't Everything, It Is the Only Thing!

/Kokoro No Ko, 2020/

Szwedzkie trio SHA3K tworzą: grająca na harfie liderka Stina Hellberg Agback, basista Tove Brandt i perkusista Djamel Baroudi. Ich debiutancki krążek zadedykowany został Johnowi „JuJu” Smith-Schusterowi i Troy’owi Polamalu’owi, dwóm graczom drużyny futbolu amerykańskiego z Pensylwanii. Kontrast pomiędzy utrwalonym w powszechnym obiegu, muskularnym obrazem tego sportu, a delikatną naturą instrumentu liderki intrygował mnie od momentu, kiedy znajomy przesłał mi notkę wydawniczą anonsującą ukazanie się Winning Isn't Everything, It Is the Only Thing!.


Jeśli miałbym wskazać na zbieżności muzyczno-sportowe, to po wysłuchaniu albumu Szwedów rodzi się w mojej głowie refleksja na temat kluczowej roli hartu ducha, pracy nad sobą i wytrwałości w drodze do upragnionego celu. Z pewnością w obu dyscyplinach są one niezbędne, by w ogóle myśleć o ich zawodowym uprawianiu.


Muzyka z debiutu SHA3K wydaje mi się dźwiękowym studium tych właśnie przymiotów. Poszczególne utwory nie odnoszą się bezpośrednio do sportowych zmagań, są raczej zobrazowaniem cech potrzebnych każdemu kto pragnie wyjść na boisko i zmierzyć się z przeciwnikiem. Autorzy zdają się mieć na myśli raczej cechy charakteru niż czysto fizyczną sprawność - zgodnie z maksymą, że każde zmaganie toczymy przede wszystkim we własnej głowie.


Nawet jeśli powyższe słowa pachną nadinterpretacją, to zespołowi Stiny Hellberg Agback oddać trzeba, że nagrał płytę intrygującą, wciągającą i bardzo oryginalną. W muzyce SHA3K minimalistyczne prądy łączą się z improwizacją oraz posmakiem post-rocka i ambientu. Delikatne brzmienie harfy może być mylące - owszem często wprowadza słuchacza w błogostan, ale czająca się pod powierzchnią sekcja rytmiczna nieubłaganie prze do przodu. Z pozoru jednolita rytmika kryje wiele smaczków, w ramach zunifikowanego szkieletu pozwala rozwijać się wielu bogatym w detale historiom. Elektroniczne przetworzone brzmienia, beaty, mikro-załamania czy słyszalny w Interlude saksofon Oskara Forsberga - to wszystko składa się na wielowymiarową opowieść. Winning Isn't Everything, It Is the Only Thing! to też muzyka kontrastów - miękkiemu, powabnemu brzmieniu harfy często sekunduje chropowata praca sekcji a kojące brzmienie podszyte jest trudną do sprecyzowania nerwowością. Muzykom tria udało się nagrać album, na którym napięcie wyczuwalne jest od pierwszej do ostatniej nuty. Nie narzucają go wprost, raczej zaszywają w głębi, jednocześnie czyniąc na tyle wyrazistym, że nie sposób zignorować jego obecności.


Winning Isn't Everything, It Is the Only Thing! to album z pozoru spokojny i delikatny, ale kryjący w sobie nieprzejednany upór, twardość oraz wolę walki do upadłego.




73 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page