top of page
  • RafaÅ‚ Zbrzeski

Alchemik w muzeum dźwięku.

Zaktualizowano: 9 cze 2020

Stos ubiegłorocznych zaległości wydawniczych wciąż jest całkiem pokaźny i na pewno jeszcze kilka wpisów na blogu zostanie poświęconych albumom wydanym w 2019 roku.

To jednak nie powód aby zaniedbywać tegoroczne premiery, zwłaszcza takie, które już za sprawą samego wykonawcy i użytego instrumentarium, dają nadzieję na dźwiękowe doznania z rodzaju tych niezwyczajnych i niecodziennych. Po zapoznaniu się z muzyką zawartą na Massive Ocillations mam pewność, że na ostatni dzień stycznia zaplanowano premierę albumu, którego nie wolno zlekceważyć.


Wacław Zimpel - Massive Oscillations

/Ongehoord, 2020/


Każdy kto w miarę uważnie śledził dotychczasową karierę Wacława Zimpla, musiał w ostatnich kilku latach zauważyć spadek zainteresowania klarnecisty muzyką free-improv i jazzem na rzecz minimalizmu i muzyki repetytywnej. Zwrot następował łagodnie, przybierając nieco na sile na ostatnich wydawnictwach, na których też coraz większą rolę zaczęły odgrywać elektronika i studyjna postprodukcja.


Zimpel nagrywając najnowszy album wykorzystał spory wachlarz instrumentów i choć w kilku momentach pojawiło się brzmienie klarnetu, to nie pełni on (chyba po raz pierwszy u tego artysty), głównej roli w budowaniu muzycznej narracji. Tym razem muzyk stał się kimś w rodzaju alchemika, który zamiast tajemnych substancji i magicznych zaklęć ma do dyspozycji zabytkowe instrumenty elektroniczne z połowy ubiegłego wieku, syntezatory, oscylatory i maszynerię służącą do eksperymentów z taśmą nagraniową. Z ich pomocą stworzył muzykę, która w równiej mierze jest ultranowoczesna jak i zupełnie niedzisiejsza - niczym portal pomiędzy teraźniejszością a zapętloną, alternatywną rzeczywistością, w której spotkali się Holger Czukay, Terry Riley i Alice Coltrane.


Massive Oscillations to solidna dawka transowych, podszytych minimalistycznym ambientem, ale i duchem krautrocka, dźwiękowych krajobrazów z pograniczu jawy i snu. Poszczególne warstwy tej muzyki poruszają się niczym chmury na niebie - nie tylko względem obserwatora, ale i siebie nawzajem, zmieniając kształty i przesuwając się, popychane niewyczuwalnym z ziemi podmuchem.

54 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page