top of page
  • Rafał Zbrzeski

Wiatr od morza

Zaktualizowano: 9 cze 2020

Co słychać nad polskim morzem w lutym? Nie ma parawanaów, smażonej ryby i tłumu turystów, ale jest na przykład nowy album zespołu, który w DNA wkomponowaną ma piękną tradycję trójmiejskiej sceny alternatywnej. Choćby muzycy chcieli, to nie uda się im tego wyprzeć.


Lonker See - Hamza

/Antena Krzyku, 2020/


Kwartet Lonker See od czterech lat konsekwentnie okupuje miejsce w czołówce najbardziej interesujących przedstawicieli gitarowego grania w Polsce. Przed nami premiera czwartego pełnowymiarowego materiału grupy zatytułowanego Hamza.


W ciągu kilku lat trójmiejska formacja zdążyła przyzwyczaić słuchaczy do muzyki mocno unurzanej w space’owo-krautrockowej, psychodelicznej tradycji. Bez zbędnego skrępowania, po raz kolejny czerpią z tego źródła pełnymi garściami. Podobnie jak na poprzednich albumach nie zabrakło również odjazdów w stronę swobodnej, jazzującej improwizacji. Nie od parady członkami zespołu są saksofonista Tomasz Gadecki i perkusista Michał Gos, czyli przedstawiciele trójmiejskiej sceny improwizatorskiej. „Niejazzowe” skrzydło formacji niezmiennie tworzą gitarzysta Bartosz „Boro” Borowski i śpiewająca basistka Joanna Kucharska.


Mam wrażenie, że na nowej płycie, właśnie Joanna mocniej niż do tej pory, zaznaczyła swoją wokalną aktywność. Dodało to muzyce kwartetu lekkości, bo jedyna kobieta w składzie, potrafi używając minimalistycznych środków, solidnie zaczarować. Jej głos dobrze współgra z powolnymi, nostalgicznymi fragmentami, których na płycie jest całkiem sporo. Równie sprawnie odnajduje się w klimatach nawiązujących do muzyki etnicznej - przykładowo w utworze tytułowym, w którym znakomitą robotę wykonał też Gadecki. Saksofonista na przestrzeni całego albumu popisał się kilkoma partiami, którymi udowodnił, że granie free i rockowa motoryka mogą ze sobą bez przeszkód współistnieć. Co więcej - otwierać w muzyce rzadko eksplorowane, a interesujące, przestrzenie.


Bardzo przyjemne wrażenie robią mocniejsze fragmenty albumu - utwory Gdynia80 czy połamany 3-4-8, w którym zespół gładko przechodzi od gitarowego jazgotu do „kołysankowego” motywu. O utworze Open & Close można za to napisać, że jest wręcz przebojowy.


I tu dochodzimy to sedna. Hamza to chyba najłatwiej przyswajalny krążek jaki Lonker See nagrali. Mam wrażenie, że stało się tak dlatego, że zespół zamiast kumulować dużą ilość pomysłów i dźwięków w kilku punktach albumu, sprawiedliwie obdarował nimi praktycznie każdą minutę materiału. Dzięki temu wpuścili do muzyki więcej powietrza, co bardzo korzystnie odbiło się na całokształcie.



Michał Gos / Mark Tokar / Tomasz Gadecki - Awatair Plays Coltrane

/Fundacja Słuchaj!, 2019/


Jeśli ktoś po wysłuchaniu Hamzy czułby niedosyt muzyki improwizowanej, a chciałby pozostać w kręgu muzyków z Trójmiasta, powinien sięgnąć po ubiegłoroczny krążek tria Awatair z udziałem Gadeckiego i Gosa wspieranych przez kontrabasistę Marka Tokara.


Płyta Awatair Plays Coltrane zawiera zapis koncertu podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu Jazz Jantar. Tytuł mógłby sugerować, że muzycy pokusili się o odegranie interpretacji utworów wielkiego tenorzysty, i faktycznie - któż z fanów jazzu nie zna chociażby obecnej na albumie Naimy. Jednak to nie okres Giant Steps jest kluczowy do muzyki granej przez polsko-ukraińskie trio. Nawet nie same nuty napisane przez Coltrane’a. Ponad wszystko Gos, Tokar i Gadecki odnieśli się do ducha i wibracji muzyki saksofonisty z albumów w rodzaju Meditations. Gęstych, intensywnych, przepełnionych żarliwością. To cechy znacznie bardziej istotne dla głębi muzyki niż prawidłowe odegranie sekwencji dźwięków. Tamtego wieczoru Coltrane był obecny w klubie Żak. I nie jestem przekonany czy tylko w sensie metaforycznym.

114 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page